niedziela, 24 lipca 2011

Lampion w róże

Ta rzecz to wspomnienie wycieczki do sklepu pełnego staroci.
Początkowo był to chyba kieliszek na ozdobnej nóżce. Cały przezroczysty.
Uwielbiam dawne klimaty to go kupiłam.
Stał długo pokryty tylko papierem ryżowym.
„Eureka” wyskoczyło gdy kupiłam serwetki z małymi bukietami róż.
Szybko go wykonałam. Górę  ozdobiłam różami. Pokryłam medium do szkła. Wypaliłam.
Później nóżka została ozłocona płatkami szlagmetalu. Całość postarzona preparatem Maimeri. I zabezpieczona lakierem Dala.
I świecznik gotów.






Sukienka decoupage z laleczką.

Zakupiłam sobie ostatnio moje marzenie krawieckie. Pisak, który znika z tkaniny. Ma dwie końcówki. Ślad zostawiony znika po dobie lub dwóch. W zależności od koloru flamastra. Ileż ułatwia. A jak motywuje do pracy!
Bo po narysowaniu konturów trzeba się streszczać. Inaczej znikam. ;)



Przy pomocy tego nabytku popełniłam następną sukienkę dziewczęcą.
Materiał wygrzebałam z fakturą. Bardzo mi się spodobał.
Fason chciałam jak najprostszy. Po pełnej przepychu „łąkowej” kreacji zapragnęłam minimalizmu.
Papier kupiłam już dawno z zamiarem ozdobienia nim jakiejś sukienki.
Nie kombinowałam z ozdobnikami. Włosy lalki zaznaczyłam złotą konturówką. I domalowałam podłogę, bo jakoś tak dziwnie wyglądała lewitując.


Sukienka decoupage maki i motyle

Popełniłam następną sukienkę dla dziewczynki.
Materiał dość męczący, trudno się nakłada serwetkę. Dlatego nie do końca mi się podoba.
Zaryzykowalam i pokryłam cały dół makowym polem. Stał się przez to trochę sztywny, ale w założeniu miała taka być, bo w obręb dołu wszyta jest żyłka.
Nad łąką fruwają motyle wycięte z papieru decoupage. Tło namalowałam farbami do tkanin.
Nad całością czuwa anioł, trochę jak słońce nad kwiatami.






Do tego jest opaska wykonana metodą sospesso.
Tak żeby zamknąć całość.




poniedziałek, 11 lipca 2011

Talerze w kwiaty

Popełniłam trzy talerze. Na owoce na przykład.
Pierwszy w tulipany. Prostota. Kwiaty po rogach i nadruk w tle.



Drugi mnie mocno wymęczył.
Uwielbiam pastelowe kolory i akwarele. Dlatego jest utrzymany w jasnej kolorystyce. Motyw jest w stylu akwarelowym. Dlatego ma tyle koloru obok siebie.


Ostatni jest na zasadzie kontrastów i mocnych akcentów. Dlatego widoczne mocne cieniowania. Początkowo mnie trochę niepokoiły. Teraz nawet mi się podobają.


Kryzysowa biżuteria zdobiona decoupage

Mam kreację z torebką. Ale czuję, że coś temu zestawowi brakuje.
Rozglądam się, kombinuję i wiem!
Może jakaś biżuteria?
Ostatnio cierpię na notoryczny brak funduszy. Dlatego jestem skazana pomysłowość.
Nie mam elementów drewnianych do zdobienia. Ale mam papier mache.
Ale jak go użyć?
 Zobaczyłam łyżeczkę leżącą na stole. Wspaniała forma na kolczyki.
Wisiorek powstał z wgłębienia na palecie malarskiej.
Bransoletka jest drewniana przewracała się z miejsca na miejsce. Wreszcie jej los się dopełnił.
W oko wpadło mi stare drewniane pudełko, trochę sponiewierane.
Ale jakby go tak odświeżyć.
Dostało kolor i nowy obrazek.



niedziela, 10 lipca 2011

Torebka decoupage - bzy.

Zostało mi trochę płótna.  A z serwetek kilka kawałków się uchowało. Popełniłam do sukienki torebkę. Tym razem gładką. Darowałam sobie plecionki.
Starość czy lenistwo?





Sukienka decoupage bzy

„Cholera ciasna!” Zaklęła babcia mierząc się ze świeżo uszytą sukienką. Przecież ten rozmiar był tyle czasu mój! Za dobrze mi, oj za dobrze  mi. Bo gdy kłopoty mnie ogarniają żyję tylko kawą i powietrzem. Gdy życie daje oddychać pojawiam się u wrót lodówki. I zaczynają się miłe złego początki.
Starsza pani pogmerała w swojej czarnej czuprynie. Zaiskrzyło.
Jest pomysł, teraz trzeba go zrealizować. „Chłopieeeeeeeeee, ty istoto zgubna.”
Bo okazało się, że jej prywatny jegomość zapadł się gdzieś. I wypaść nie chce.
Garaż!
Tak garaż, to jego ostatnimi czasy ulubione miejsce pobytu.
Babunia wytaszczyła chłopa z rzeczonego budynku. Otrzepała jako tako z kurzu i wydała komendę : ”Wyjazd!”
„Gdzie? Po co? I dlaczego?” Pytały zestresowane lekko niebieskie oczy.
„Do marketu parę rzeczy kupić.”
W sklepie futrzak odkrył dokładny cel wizyty. Gdy pakowałam stoisko z warzywami i owocami do koszyka.
„Znów?” Rozległo się smętne zapytanie.
„Przecież ciebie karmię suto podczas moich ekstrawagancji. O co ci chodzi?”
„O ciebie. Znów będziesz uwierać. Oberwać żebrem to nic przyjemnego. Wystające obojczyki do urodziwych nie należą.”
„Się Cholerka znalazł delikates i esteta.” Babcia wzruszyła ramionami.
Przytuliła pomidory do piersi swojej i podeszła do kasy.
Od tamtej pory jestem kilka kilogramów mniejsza.
A sukienka skończona i wygląda tak.







Tył został stworzony z regulacją, bo strój uszyty jest z płótna.