Dostałam do zrobienia świecznik. Dzieło chyba jakiegoś budowlańca, któremu trochę blachy zostało. Spawy ordynarne. Do tego stał gdzieś w wilgoci, bo rdza go zaczynała podżerać. W efekcie czego wygladał tak.
Długo stał, bo nie miałam nań pomysłu. Wreszcie doszłam do wniosku, że na metal najlepsza pasta pozłotnicza. Oczyściłam, popastowałam. Hmmmm, a może by tak klej? Spodobał mi sie ten pomysł.
Dorobiłam świeczki. W sensie, że ozdobiłam je decoupage.
I całośc wygląda tak.