czwartek, 23 lutego 2012

Kubek porcelanowy. Decoupage.

W spadku po babci został kubek. Miał jakieś dziwne zacieki czy otarcia w środku. Wyglądało to mało estetycznie. Dlatego używałam go jako pojemnika do czyszczenia pędzli. Długie miesiące miał w sobie tylko wodę i szampon do włosów.
Ostatnio spojrzałam nań świerzym spojrzeniem. Bo jakoś wewnętrznie wypiękniał.
Kształt zawsze mi się podobał. I ta pieczątka na dnie. "Porcelana Książ".
No coś trzeba mu zrobić.
I dostał nową szatę.
Różano - tekstową.
Zamiast mieszanki woda-szampon ma w środku kawę. ;)


Tu jest pokazany w bardziej przyjaznym świetle.




poniedziałek, 20 lutego 2012

Błękitna pani

Gdy byłam jeszcze młoda.
Urodę nabywam z wiekiem. ;)
To znaczy gdy byłam w liceum. Polonistka przygotowała gazetkę ścienną na temat, którego ja nie pamiętam. Ale utkwił mi w głowie portret „Błękitnej pani”.
Opętały mnie grzeszne myśli. Sprzeczne z siódmym przykazaniem. Przechodziłam koło niej wielokrotnie.
Wreszczie wylądowała u mnie na ścianie. ;)
Nie wiem czym mnie oczarowała. Ale ma to „coś”, co przywiązało mnie do niej na lata.
Mieszkała ze mną w internatach, stancjach, akademikach. Wynik tych wędrówek był dla niej opłakany.


Kilka lat się zastanawiałam co zrobić, by odzyskała swą świetność. Los okazał się łaskawy. Postawił na mej drodze zacnego kolegę o wdzięcznym imieniu Marek.
Wziął się do pracy fachowo.
Zeskanował nieszczęście , wprowadził do swego komputera. I zaczął czarować. Ja byłam pełna podziwu.
Znikały rozdarcia, zabrudzenia twarz stała się znów czarodziejska.
„Chcesz też w wersji prostokątnej?”
„Chcesz.” Odparłam.
W tym wydaniu wisi u mnie na ścianie. Bo dałam ją do powiększenia i wydrukowania.
Owal został w komputerze i gdzieś znikł.
Dziś nad ranem odnalazłam ją.


Udało mi się wreszcie po latach rozwikłać jej tożsamość. Na obrazie widniał niewyraźny napis. Uparłam się i go rozszyfrowałam.
Portret przedstawia Izabelę z książąt Lubomirskich księżną Sanguszkową..
Okazało się, że urodziła się tego samego dnia co ja. Ostatnio obchodziłysmy nawet urodziny.
Lubiła rzeczy, które i ja lubię.
Wiem, że czeka mnie kiedyś wycieczka do Tarnowa i do Gumnisk.
Kiedy? Nie wiem.
Ale wierzę, że tam się pojawię. I zobaczę miejsca jej bliskie.

piątek, 17 lutego 2012

Pudełko z pisankami. Decoupage.

Zakupiłam w „Retro” – taki sklep z różnościami – pudełko.
Miało jajko-podobny kształt. A może by tak na intencję Wielkanocy je ozdobić?
Popatrzyłam. Jakieś takie puste w środku.
Aby nadmiar powietrza w pudełku nie drażnił. Umieściłam w nim sześć małych jajeczek, które ozdobiłam przy pomocy decoupage. Dodatkowo zaopatrzyłam w zawieszki.




Czerwone kozaki decoupage - maki

I znów mnie na buty wzięło.
Tym razem padło na czerwone kozaki o jedynym słusznym obcasie. ;)
Obcas zabezpieczyłam lakierem olejnym.
Łatkę z przodu lakierem akrylowym. Bo z tego, co zauważyłam jest bardziej elastyczny.
Nałożyłam decoupage na miejsca, które „nie pracują”. Inaczej wszystko się załamuje.



czwartek, 16 lutego 2012

Niech się tłuści czwartek nam.

„Jeśli nie chcesz swojej zguby. Górę pączków przynieś mi luby.” ;)
Zażartowałam sobie z bladego świtu. Bo spojrzałam na kalendarz a tam zachęcający opis dzisiejszego dnia – tłusty czwartek.
Miłościwie ze mną żyjący odwiózł środkowe wiekiem dziecię do przedszkola. I przepadł.
Usłyszałam szamotanie w korytarzu. I nim zdążyłam wytknąć, że kawa którą z łaski swojej ;) zrobiłam wystygła. Pojawiło się pudło. A mi w głowie myśl: „Uważaj czego sobie życzysz.” Bo wyglądało ono tak.


„A bo wiesz walczyć mi się z ludźmi w Lidlu nie chciało. Zgarnąłem hurtem.”
Najmłodszy syn chwycił z radością pączka wielkości jego buzi. Ta radość w oczach.


A ja cóż. O zdrowym odżywianiu pomyślę jutro. ;)

środa, 15 lutego 2012

Jajko wiosenne

Tym razem więcej jest sospeso niż decoupage.
Bohaterem jest ptak wśród wiosennych kwiatów.
Całość ozdobiona koronką.





Ikona Matka Boska Włodzimierska

Zostało mi jeszcze kilka starych ozdobnych desek. To tworzę obrazy dalej.
Tym razem jest to Matka Boska Włodzimierska. Sporo mnie kosztowało uczynienie jej starej.
Ale chyba dobry efekt jest w ostatecznośći?

Jajko z aniołkiem

Dorobiłam się troszkę grosza. Postanowiłam go przeznaczyć na jajka akrylowe.
Dokupiłam do nich przekładki. Bo mi się marzyły rzeczy zamknięte w środku.
Myśl, Kubuś, myśl. Te słowa panowały w mojej głowie pewnego wieczoru.
Efektem tego jest aniołek ukryty pod akrylem.
Dostał skrzydła z prawdziwych piór. I kwiaty u stóp wykonane metodą sospeso. Środki kwiatów zaznaczyłam kryształkami.









To jajko postanowiłam wystawić w "Specjalnym wyzwaniu świątecznym Szuflady".
Link jest tutaj.






Czuję wiosnę. :)

Za oknem zima. Wieje, zimno i nic nie zapowiada, że może być wiosennej.
A mi się coś porobiło. I wiosnę czuję. Może to przez róże. Żółte, pełne wigoru.


Aż mi się zachciało czegoś wiosennego. Jak poczułam tak zrobiłam.
Powstało jajko w róże dla moje Sponsorki Maximuski. Niech wie, że doceniam.
Nie miałam pomysłu jak je usadowić. Wreszcie padło na słoiczek po różu sypkim.
Dostał nową skórę. I moim zdaniem jest tu jakby od zawsze.


Kosz z wikliny papierowej - kawa

Bo ja Proszę Państwa lubię sobie coś zapakować.
Ozdobiłam sobie filiżankę motywem kawowym.
Efekt okazał się trwały nie poddał się wrzątkowi i myciu, ale tylko ręcznemu.
Na znak przejścia pomyślnie kontroli jakości dostał opakowanie.
Zrobiłam kosz z wikliny papierowej w kształcie serca. Czyżby okolice Walentynek mnie zainspirowały?
Mniejsza o większość.
Całość zabezpieczyłam lakierem olejnym tak pięknie lśni.
Trochę mnie irytuje, bo schnie tak ze dwa dni. A ja raptus jestem.
Wytrzymałam jednak i go prezentuję.



sobota, 4 lutego 2012

Miś, skarpetki w wiaderku decoupage

Uwielbiałam kupować drobiażdżki dla niemowlaków, kiedy moje dzieci były małe. Niby małe rzeczy a tak cieszyły. Nie oszukujmy się – mnie. Ale jak mówią szczęśliwa matka – zadowolone dziecko. ;)
Posiadłam trochę umiejętności i zaczęłam sama tworzyć maleństwa dla maleństw.
Oto jedno z nich. Wiaderko z zawartością.
Ozdobiłam je przy pomocy decoupage. A wnętrza kwiatów zaznaczyłam kryształkami.




Filiżanka z motywem kawy - decoupage

Była sobie filiżanka biała ze spodkiem w tym samym kolorze.
Mam słabość do motywów kawowych. Chciałam ją takim ozdobić.
Ręczne malowanie odpada. Cóż zdolności brak. Ale od czego są serwetki?
Bałam się , że medium do szkła Heritage nie sprawdzi się. Gorące płyny, częste mycie.
Na jednej ze stron internetowych zauważyłam, że jest bezbarwna farba do porcelany. Rozcieńcza się nią kolory lub … tu me serce zabiło radośnie – można zabezpieczać nią serwetki.
Pomyślałam, że to jest to czego szukałam.
Kupiłam jeden słoiczek. Całe 16 ml za 8 czy 9 złotych. Pomyślałam, że to będzie droga filiżanka.
Okazało się, że zawartość jest wydajna. Pokrywałam motywem całą filiżankę i spodek. Malowałam dwa razy i ubytek w słoiczku  nie jest zbyt duży.
Tu pokazuję efekt końcowy.