To jest drugi komplet jaki popełniłam. Dzięki Dremelowi i tarczy diamentowej mogę wreszcie skracać szklane czuby. I dopasować je do pudełka. Co poradzić taki los wybitnego hobbysty. Rzeczy dopasowuje się do pudełek nie odwrotnie. ;)
Zresztą wąski element czuba był karykaturalnie długi. Odcięłam go trochę wkleiłam perłę wygląda jakby nic mu nie ubyło.
Dobrałam do niego bombki akrylowe. Najbardziej pasowały takie o średnicy 6 cm. Większe się nie mieściły w pudełku. :)
Wybrałam motyw aniołków, najlepiej pasowały do takich wielkości.
Namalowałam od nowa chmurki na których się znajdują. Oryginalne były troszkę za mdłe. I walczyć mi się nie chciało z nimi aby nie było zagniotek. Szybciej było je namalować. Podmalowałam szaty, skrzydła i włosy. Tło pomalowałam farbą Viva Decor "płynny metal". Świetne są, choć drogie.
Polakierowałam na błysk.
Boki bombek potraktowałam sztucznym śniegiem i pastą krystaliczną. Podobnie postąpiłam z górą czuba. Wszystko lśni. Gwiazdek nie malowałam, nakleiłam metaliczne. Bardziej błyszczą niż malowane. A o to przecież chodzi w ozdobach choinkowych. Ma błyszczeć. :)