.. "od zawsze". Fascynowały mnie osoby, które potrafiły zamienić kawałek materiału w rzeczy jedyne w swoim rodzaju. W mojej rodzinie nie było tradycji krawieckich. Maszyna w domu była przez chwilę. szyłam ręcznie na lalkach. Te ubranka miały jedną wadę. Nie dało się ich zdjąć z modelki. ;)
Żałuję też trochę, że nie byłam bardziej stanowcza i nie zmieniłam liceum ogólnokształcącego na krawieckie. Tak, w mojej okolicy było takowe. Było, minęło, a przekładać swoje pomysły na formy jeszcze sie kiedyś nauczę. :)
Pierwsza maszyne do szycia dostałam kilka lat po slubie. bo wzeniłam się w rodzinę, gdzie szycie było tak oczywiste jak oddychanie. Babcia, mama małżonka - krawcowe.
Od jego babci, właśnie, otrzymałam starego Singera. Do maszyny była dołączona szafka maszynowa. Cała się trzęsłam gdy siadałam do szycia. Emocje były wielkie.
I rozczarowania też. Bo nijak nie mogłam pojąć jak działa pedał maszyny. Szyła nie w tę stronę w którą powinna.
Początkowo moje szycie polegało na kręceniu koła ręką. Jakie to szycie maszynowe?
Wreszcie doszłyśmy do porozumienia. Kilka wykrojów z "Burdy" i zaczęłam realizować swoje dziecięce marzenia.
Była tylko jedna wada tego sprzętu - nie obrzucał. Żesz, kurdesz te godziny obszywania - bolały.
Wreszcie udało mi się kupić współczesną maszynę marki Lifetec. Tania, marketowa, skakała podczas szycia, ale obrzucała brzegi. :) Co za ulga. Trzeba przyznać jej, że wytrzymała długo mimo lat nauki, szycia wszystkiego, nawet płaszczy.
Niestety w zaczęła sie rozpadać. Reperacja jej przekroczyłaby jej wartość. Dodatkowo chciałam sprzęt, który jednak będzie bardziej wszechstronny i mniej zawodny.
Szukałam dość długo. Wybrałam maszynę firmy Pfaff. Firma ta kojarzy mi się z solidnością i maszynami przemysłowymi.
To i domowa powinna byc dobra.
I tak 21 marca tego roku stałam sie szczęśliwą posiadaczką maszyny do szycia Pfaff hobby 1142.
Okazało się, że każda maszyna jest inna. Minęło trochę czasu zanim nauczyłam się szyć na nowym nabytku. Efektem nauki była zielona torebka z filcowaną stokrotką na klapie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz