W tym poście przedstawiam torebki, które ostatnio ozdobiłam.
Pierwsza, niebieska czekała w pudle rok.
Aż, pojawił się na nią pomysł. Dostała motyla wykonanego technika sospeso i kilka wzorków obok.
Następna w kolejce była biała torba o sztywnych ściankach. Możne je zgiąć tylko je łamiąc. Dostała mój ulubiony motyw makowego pola. Domalowałam trochę tła. Rączki obszyłam czerwoną koronką. Na zapięciu też jest koronka. Metalowe elementy pokryłam złotą folią i trochę postarzyłam.
Ostatnią jest mała torebeczka która dostała garść bratków i sznur perełek w płynie.
Prawdziwe perełki! Nigdy nie próbowałam dekupażować torebek, ale chyba pora najwyższa spróbować:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMotyw makowego pola to też jeden z moich ulubionych, a do tego na torebce - oj robi wrażenie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka
I zapraszam do siebie:
http://13oddechowpozniej.blogspot.com/
A ja lubię tę z motylem. Ciekawa jestem jak się użytkują te piękne decou-torebki.
OdpowiedzUsuńDziekuję za pochwały. Rosier, co do trwałości. Wszystko zalezy od wprawy producentki i ... użytkowniczki.
OdpowiedzUsuńPierwsze torebki potrafiły byc lepkie podczas wiglotnych dni. Teraz odkryłam dobry lakier. Trzeba było się nauczyc matowić ścianki. Dobierać torebki o małopracujących bokach. Bo te gnące się nie zdadzą egzaminu. Normalne. A co do właścicielek. jesli się torebkami wyciera ściany, rzuca gdzie popadnie i ogólnie mało szanuje. Cóż ... niewiele jest taki , co taka poniewierkę wytrzyma.
piękne, unikatowe, podziwiam ....
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po nominację :)
Pozdrawiam Agnieszka :)))