Drugie pokazuję pudełko, które kupiłam jakiś czas temu na wyprzedaży w Biedronce. Było niestarannie pomalowane, rozłaziło się trochę. Ale bardzo podobała mi się witryna na wieczku. A szczególnie urzekła mnie miniaturka maszyny do szycia z napisem Pfaff. A, ze posiadam takową w pełnym wymiarze i darzę ją olbrzymim uczuciem, to kupiłam skrzynkę mimo jej niedociągnięć.
Rozkręciłam ją na części. Skleiłam, pomalowałam, przetarłam, kilka warstw lakieru i jest jak nowa. :)
Ten igielnik jak zwykle z Twojej strony bardzo pomysłowy :)
OdpowiedzUsuńOj piękne pudełeczko, ale maszyna do szycia bije wszystko na głowę, jest genialna! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI co znaczy dobry pomysł? Po prostu sukces. Miło u Ciebie, będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))