niedziela, 24 lipca 2011

Sukienka decoupage z laleczką.

Zakupiłam sobie ostatnio moje marzenie krawieckie. Pisak, który znika z tkaniny. Ma dwie końcówki. Ślad zostawiony znika po dobie lub dwóch. W zależności od koloru flamastra. Ileż ułatwia. A jak motywuje do pracy!
Bo po narysowaniu konturów trzeba się streszczać. Inaczej znikam. ;)



Przy pomocy tego nabytku popełniłam następną sukienkę dziewczęcą.
Materiał wygrzebałam z fakturą. Bardzo mi się spodobał.
Fason chciałam jak najprostszy. Po pełnej przepychu „łąkowej” kreacji zapragnęłam minimalizmu.
Papier kupiłam już dawno z zamiarem ozdobienia nim jakiejś sukienki.
Nie kombinowałam z ozdobnikami. Włosy lalki zaznaczyłam złotą konturówką. I domalowałam podłogę, bo jakoś tak dziwnie wyglądała lewitując.


1 komentarz: