Długo mnie nie było w świecie Internetu i stron poświęconych
rękodziełu. Nie, nie pogniewałam się na nich.
Życie, a raczej dom zaabsorbował większość mojego czasu.
Okazało się, że stare domy, (które uwielbiam) potrafią
zaskakiwać.
Po dokładnym obejrzeniu piwnicy okazało się, że mamy jezioro
pod domem. Ktoś kiedyś sfuszerował odpływ. I ścieki z kuchni lądowały w
fundamentach. Przez dwa dni robiliśmy z
Futrzakiem za szambo-nurków. Było bardzo niewygodnie. I nie mam tu na myśli
zapachu. Nie uwierał mnie, ale bardzo niska
piwnica tak. Machanie mułu do wiaderka na klęczkach potrafi doprowadzić do łez.
Trzeba zmienić instalację. Przy okazji porządnie
zabezpieczyć róg kuchni. Poprzedni właściciel jak zauważyła zbytni nie
przejmował się, jakością robót. I gdy
stawałam w owym osłabionym miejscu, to pojawiała się jedna myśl:, „ Kiedy sprawdzę
jak głęboka jest piwnica?”
W trakcie rozważań Szacowny doszedł do wniosku, że jak już
będzie grzebał w podłodze, to może i ściany zrobi?
„A jak chcesz możesz zrobić te swoje, jak im tam? A,
szykowne meble. Okazja sama się pojawia”.
Wiedział dobrze, że zasadzałam się na kuchenne meble z lat
50-tych jego babci. Które chciałam ozdobić metodą shabby chic i decoupage.
Chyba już się przyzwyczaił, że ja jestem retro.
I tak wdepnęliśmy w sam środek kuchennego Armagedonu
wywołanego na własna prośbę.
Pierwszym meblem, który zrobiłam jest szafka przeznaczona na
buty.
Oto ona. Przed malowaniem. Jest w częściach, bo zawiasy się wykoślawiły
i zardzewiały. Trzeba je było wymienić. Uchwyty były w formie metalowych kółek.
Zamieniłam je na drewniane gałki.
A tak wygląda po przeróbce.
szafeczka wyszła świetnie! przecierki z tym jasnym fioletem świetnie komponują się z tymi kwiatkami! optymistycznie, kolorowo i bardzo pomysłowo :) mi tylko ciut brakuje przecierek między kwiatkami na drzwiach ::)
OdpowiedzUsuń