Na zakończenie spotkań z ludycznością powstała zakładka, dwa jajka i ... bombka. ;)
Wszystkie zabezpieczone werniksem szklącym Maimeri. :) W tym przypadku od nienawiści do miłości była szybka droga. :) Polubiłam ten lakier bardzo. Pierwszą warstwą był lakier Chameleon w kolorze srebrnym firmy Pentart. Później nakładałam werniks. Chameleon daje warstwę z drobinkami, które się mienią.
Śliczne rzeczy! Takie drobiazgi są najbardziej czasochłonne, ale warto się dla nich poświęcać:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, wymagają dużej precyzji. Chwila i motyw się rozrywa, lub zagina tak, ze nakleić się nie da.
OdpowiedzUsuńSerwetka jakby znajoma, ale to co Ty z nią zrobiłaś jest piękne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monika:)
Serwetki są polskiej firmy Maki. Motyw potraktowałam konturówką w ramach ćwiczeń ręki. Trzeba było widzieć to skupienie, jakbym operację na otwartym sercu robiła. :)
OdpowiedzUsuńOj cudna cała ludowa seria! Szczesgólnie przypadł mi do gustu przepiękny komplet filiżanek! Oj muszę w końcu się zmobilizować i zrobić decu na jakiś szklaneczkach, filiżankach bo wyglądają cudnie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń