Bo tak ostatecznie paskudny to on nie jest. A może da się coś z niego zrobić?
Da się.
Z jednej części z zegarem zrobiłam czasomierz dla córki. Druga część będzie elementem ikony.
Zegar miał być obowiązkowo w konie i motyle.
Konie miałam na serwetce, resztki z widokiem też się znalazły. Boki wewnątrz też są pokryte wzorem z serwetki. Zewnętrzne części pokryłam klejem i zamalowałam farbą.
Tylko gdzie umieścić motyle?
Pomyślałam o sospeso. I tak przyleciały te stworzonka na obrzeża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz