Moje najstarsze dziecię dostało spodnie. Bardzo ładne, sztruksowe, tyle że obdarowujący nie zauważył, że Dorotka rośnie. i to jak! Spodnie na biodrach się zatrzymały. I nie chciały wejść dalej.
Wzięłam je do ręki. Obejrzałam z każdej strony i mnie olśniło. Uruchomiłam maszynę do szycia. Tu coś odcięłam, tam coś zszyłam i tak powstała torebka.
hehe... szalona kobieto! będę zaglądać do Ciebie z jeszcze większą ciekawością z czego to jeszcze wyczarujesz kolejne torebki.....
OdpowiedzUsuńQue original!!!!!!
OdpowiedzUsuńno,no! fajowe! Znów pomysł godny podpatrzenia! Idę po jakieś spodnie do lumpka :)
OdpowiedzUsuńIdź. Tylko nikomu spodni z czterech liter nie zrywaj. ;)
OdpowiedzUsuń