poniedziałek, 7 września 2015

Świecąca chatka

W starociach wygrzebałam metalowy domek.
Wcześniej wkładano weń zwykłą świeczkę typu tealight.
Ale chatka okazała się być niewymiarową. Bo dach się nagrzewał i zostały ciemne plamy.
Szklanej szybki też już nie było. 
Kupiłam świecę elektroniczną. Dość dobrze udaje naturalny płomień i nie nagrzewa się.
Zabezpieczyłam lampion od rdzewienia.
Nałożyłam motyw, wylakierowałam.
Na dach nałożyłam sztuczny śnieg, który jeszcze dostał warstwę kryształ w żelu. Świetnie udaje zmrożony śnieg.
Szkło zastąpiłam pleksą.







4 komentarze:

  1. Dziękuję. Wiem, że do świąt daleko. Ale przy grzebaniu w kartonach z zapasami do zdobienia. Jakoś tak "przykleił" mi się do ręki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I dobrze, bo efekt powalający....

    OdpowiedzUsuń
  3. ŚLICZNY ŚWIECZNIK, TROCHĘ WCZESNIE NA SWIETA ,ALE WIADOMO W OSTATNIEJ CHWILI NIE UDA SIE WSZYSTKIEGO ZROBIC. WIEC TRZEBA JUZ ZACZYNAC :) ,POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń