Oczyściłam go z lekkiej rdzy, wyprostowałam róg, pomalowałam białym Hammerite. Odleżał ze dwa miesiące po tym. Okleiłam motywami, nałożyłam niebieską farbę i polakierowałam. Uchwyt od samego początku był symboliczny, ciągle się giął, wypadał. To po pomalowaniu na stałe umieściłam go klapie. Zatopiłam w kleju na ciepło. :) Zapięcia już nie było. Wybrałam drut sprężysty, ale mocny. Nie malowałam go, bo po kilku użyciach farba by zeszła.
Po zdobieniu wygląda tak:
W chwili kiedy ją kupiłam wyglądała tak:
Zawartość kufra:
śliczna skrzynka
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Szkoda mi było, żeby skończyła na złomie.
OdpowiedzUsuń