wtorek, 24 maja 2011

Wygrana

Dziś od TFUrczości radosnej oderwał mnie dzwonek. Otworzyłam drzwi a tu jegomość z olbrzymią paką.
„Proszę pokwitować.”
„A nic nie wybuchnie?” Spytałam podejrzliwie.
„Raczej nie, ale ręce wyrywa z ramion.” Stęknął.
Podpisałam.
Podniosłam.
„Jasna cholerra!” Się wyrwało babci.
Zaiste kurier miał rację pakunek może nadwyrężyć człowieka.
Nic to, cieszyłam się , bo to oczekiwana rzecz była.
Dotarła do mnie wygrana z konkursu na wiosenny decoupage.
Pudło wyglądało tak.
Jego zawartość ujawniała się powoli.


Fioletowe na dnie to była owinięta ceramika. Nie fotografowałam jej, bo zaplątana była w bąbelki. Kilka minut zajęło wyjęcie jej z opakowania.
Tu zestaw prawie kompletny


Tutaj w pełnej krasie z rąbkiem dyplomu za osiągnięcia. ;)

A tutaj wyciągnięte z opakowania misy. Na stronie Strimy opisane są jako rękodzieło z wyspy Lombok w Indonezji. To one były takie ciężkie. Zaiste kawał gliny to jest. ;) Nie mam na nie pomysłu, ale zapewne wykorzystam, chociaż na jednym, wszystkie wygrane specyfiki.


1 komentarz: